Wczoraj wybiegliśmy bardzo daleko w przyszłość, dzisiaj wrócimy do przeszłości, mojego dzieciństwa i zostaniemy w tym czasie na dłużej.
Na osiedlu był taki Maciuś, wiecie takie piąte koło u wozu. My mówiliśmy na niego “Ogon” bo zawsze był z tyłu. Przypominam sobie nasze zabawy w chowanego, za każdym razem krył, w każdej wyliczance jakimś cudownym trafem wypadało na niego. Na boisku było podobnie, dwóch kapitanów wybierało składy z osób chętnych do gry. Nikt nie chciał Maciusia zawsze był wybierany jako ostatni, był “Ogonem”. Nikt nie chciał pomagać Maciusiowi, wręcz przeciwnie każdy kombinował kolejne kawały mające na celu uprzykrzenie życia . Ja byłem inny uwielbiałem pomagać słabszym. Jeszcze nie wiedziałem, że tak naprawdę zamiast pomagać robiłem małe niewinne “Kanty”.
Właśnie o pomocy chciałem ci opowiedzieć, kogo obchodzą kawały wycinane jakiemuś nieudacznikowi. Od zawsze moją drugim przezwiskiem było “super-Kant”, a to przeprowadzałem starszych niedowidzących ludzi przez ruchliwe przejścia na czerwonym świetle. Pamiętam też sytuację w kiosku ruchu, udałem się w celu zakupu gumy balonowej Donald. Przede mną czynności zakupowych dokonywała starsza pani obładowana siatkami. Nie mogła wszystkiego kupić w jednym sklepie? Ustawiłem się za jej osobistością, która przez pięć minut zastanawiała się jaką gazetę zakupić, kolejka za mną w ciągu tej krótkiej chwili liczyła już kilka metrów, na końcu rozpoczęły się zakłady jaki tytuł wybierze staruszka, Najwięcej głosów zebrała “Pani domu” ja postawiłem na “Murator” w środku kolejki zaczęto snuć pomysły o ewentualnym zlikwidowaniu Babci. W ostatniej chwili udało się decyzja podjęta, babka chowa gazetę do jednej z pięciu siatek, następnie nieudolnie próbowała podnieść obciążenie, stale blokując dostęp do okienka w którym dostanę donalda, tłum już zaczął skandować jakieś wulgarne hasła. Ta starsza niewinna osoba mogła zaraz stracić życie, musiałem działać wypowiedziałem te dwa magiczne słowa “Pomogę Pani”, zapewne nie raz pomagaliście staruszce i doskonale znacie ten wyraz twarzy który jest pełen nadziei w społeczeństwo. Dokładnie taki sam miała ta starsza kobieta, pełny nadziei i wiary w młodzież. A więc wziąłem się do roboty, złapałem te pięć siatek odwróciłem się i odstawiłem je na bok, w końcu udało się odblokować okienko, tłum zebrany przed kioskiem dumnie rozpoczął skandowanie moje imienia “Kant”. Babcia odetchnęła z ulgą. Uratowałem jej życie, mogła zginąć od pożarcia przez rozwścieczonych kolejkowiczów. Jestem z siebie dumny.
Po udanej akcji ratunkowej. Zgłodniałem udałem się z kolegami na kradzież malin z pobliskich działek ogrodowych. Robiliśmy to już setki razy, dzisiaj zabraliśmy Maciusia, pierwszy i ostatni raz widziałem jak ktoś posikał się ze strachu przed wykonaniem czynności rabunkowej, rozumiem w trakcie akcji zawór bezpieczeństwa może puścić:) ale do cholery my jeszcze nie opuściliśmy placu zabaw. Taka wpadka wykluczyła obszczymurka z naszej paczki na bardzo długi okres. Wracając do domu zobaczyłem jak zasikany “ogon” dostaje po głowie gazetą “Murator” od swojego ojca.
[poll id=”8″]