Zaznacz stronę

Bo w Polsce, to sam się musisz zoperować.

operation-theatre-555089_1280

Wierzyliśmy, że za cały problem to nasz NFZ, należy przeprowadzić jakąś reformę i wszystko wróci do normy… Tylko, że u nas żadnej normy niema, a na początku każdej historii jest jakieś dziecko, którego jedynym błędem  było urodzenie się w Polsce, gdzie wszyscy lekarze którzy chcieli leczyć wyjechali już za granicę, a ci którzy zostali nie mają na czym leczyć lub są już za starzy, by podejmować ryzyko, w dodatku jedyny sprzęt nadający się do pracy, został ufundowany przez Jurka Owsiaka.

Jesteś dzieckiem.

Wyobraź sobie, że w dniu narodzin jakiś facet zamiast, cieszyć się na twój widok, kręci głową. Jedyne co słyszysz to “jest gorzej niż myślałem”.  Jeszcze lustra nie widziałeś, a już się boisz co w nim ujrzysz… Lekarz szybko uspokaja twoją wyobraźnie- gada coś o wadzie serca, jest większa niż sądzono, nikt przecież nie jest doskonały, nie wszyscy mogą być piękni i zdrowi…

Zostajesz poinformowany o przyszłych operacjach, z których pierwsza zaplanowana jest na 17 dzień życia, przecież jeszcze mamy nie widziałem, a już operacja.  To mogą być twoje ostatnie dni, chcesz nacieszyć się jedyną osobą jaką znasz,  wiesz, że coś jest  nie tak,  przez dziewięć miesięcy zdążyłeś poznać każdy centymetr jej ciała, każdy gest i ruch, pomimo iż nic nie mówi, ty czujesz jej strach. Postanowiłeś, być twardym… Jednak przed samą operacją, zaczynasz się bać, płakać ze strachu, co będzie jak jej nigdy nie zobaczę, mojej ukochanej Mamy.

Kochani lekarze…

Cieszysz się, wszystko się udało i po dwóch miesiącach zostajecie wypisani do domu, razem z czekacie na telefon, z terminem kolejnej operacji. Nawet na chwilę nie zapominasz o chorobie, cały czas przyjmujesz leki, podczas zabaw dostrzegasz spakowaną torbę, na wypadek telefonu ze szpitala. Mama stale dzwoni do doktora, podobno niema terminów, jest na urlopie, walizka zaszła już kurzem… Zaczyna być poważnie, nauczyłeś się nowego słowa saturacja, jest źle jak spada… Pojawia się bezdech, w tedy  rodzice są przy tobie… Wiesz, że razem z nimi powinni być lekarze i pielęgniarki. Tylko, że wszyscy  już dawno zapomnieli o tobie.  Twoja Mama  żąda pisemnego potwierdzenia od szpitala, z świadomości spadającej saturacji i wzięcia odpowiedzialności za najgorsze, za twoją śmierć.

Kochani lekarze, w końcu nas zostawiliście…

Po drugiej operacji, zrobiliście najlepszą rzecz, pozostawiliście nas samych, jak zostawia się zepsutą zabawkę, zapomnieliście o nas i nie chcecie już pamiętać… Dzięki wam moja ukochana mama skontaktowała się z prawdziwym lekarzem. Dla którego słowo służba jeszcze coś znaczy, dla którego chłopiec z wadą serca jest uśmiechniętym Frankiem,  a nie  numerem pesel. Jest taka służba zdrowia gdzie pracuje  lekarz, do którego wyjeżdżają wszystkie poważnie chore serduszka  w Polsce, bo i on musiał wyjechać, by móc leczyć.

Franek istnieje potrzebuje pieniędzy na operację w Munster.  Każdy gest się liczy, najmniejsza wpłata, udostępnienie informacji o Franku na Facebooku.

Nie myśl, że masz za mało, żeby pomóc. Nie myśl, że pomoże ktoś inny. Nie myśl, że mamy jeszcze czas. Nie odkładaj pomocy na jutro. Nie odwracaj się, nie zamykaj oczu na bezsilność rodziców. Tu i teraz zmieniamy świat na lepsze, żeby ci najmniejsi, najbardziej bezbronni mogli żyć.  

Zbiórka organizowana jest przez siepomaga.pl  gdzie możesz przejść klikając w link https://www.siepomaga.pl/serduszko-franka

Pin It on Pinterest

Share This