Włącz wersję audio tekstu naciskając ten wielki przycisk play 😉
Wszyscy, tak-Kant też, posiadają cząstkę ludzką odpowiadającą za chęć niszczenia cudzego i własnego poczucia wartości. Cząstka ta aktywuje się najczęściej podczas codziennych pogadanek o niczym. Co dziwne, w rozmowie tej nie musi uczestniczyć inny przedstawiciel gatunku homosapiens…
Jak to kiedyś bywało, dzieciaki rodziców pracujących w dużych zakładach otrzymywały dodatek do wczasów. Dają 500 zł na dziecko więc trzeba korzystać- podpowiadał umysł kochającej Mamy, choćbym miała dołożyć drugą połowę z własnej pensji to i tak wyślę dziecko nad polskie morze. Ciężkie czasy nastały i nie wiadomo czy kiedykolwiek uda mu się drugi raz zobaczyć Bałtyk – dopowiedział ojciec. Nie wiedziałem czym sobie zasłużyłem na tak iście szlacheckie traktowanie, bo przecież rodzicielka Kanta wylewała z siebie siódme poty łapiąc kolejne nadgodziny niczym superman przestępców, by tylko jej syn miał udane wakacje. Co gorsza, już sam widok przepracowanych rodziców skutecznie zniechęcał do wyjazdu- tym bardziej gdy świadomość dziecka jest na tyle rozwinięta, że potrafi połączyć ciężką pracę po godzinach z koloniami. Choć osobiście wolałem tak jak wszyscy z bloku, wakacje spędzić na kopaniu piłki, wkurzaniu wrednej sąsiadki oraz przesiadywaniu do późna przy świetle latarni- Do dziś pamiętam jak rozpierała nas duma gdy rodzice pozwalali nam zostać po zmroku, czułem się dorosły…
Fascynacja…
Zapewne rozumiecie dlaczego tak niechętnie jechałem na wczasy, jednak to tam poznałem tak naprawdę Kanta i wcale nie jestem z tego dumny- bo człowiekiem dobrym to on nie był… Już na samym początku podróży czepił się Piotrka, który nie wiedzieć dlaczego tak fascynował się wyjazdem. Co się tak cieszysz, przecież będziesz musiał przejść chrzest, a poza tym zostałeś sam jak palec i nikt ci nie pomoże, jak przyjdziemy do ciebie w czerwoną noc- Powiedział Kant. W ten mało subtelny sposób, początkowe zafascynowanie Piotra przerodziło się się w ogromny strach przed tradycją praktykowaną na koloniach. Dlaczego o tym wspominałem? Ta cholerna cząstka ludzka siedząca w Kancie nie pozwala na cieszenie się cudzym szczęściem, kiedy tylko dostrzegam zbyt zafascynowanego osobnika mam mu ochotę dopiec, nawet jeśli myślę tak samo jak on. Weźmy na tablicę kolejny przykład. Kolega z podwórka postanowił zaprezentować nowy, zdalnie sterowany samochód, w dodatku sterowanie to pozbawione było kabla łączącego pilot z samochodem- muszę przyznać, że wywarło to na nas ogromne wrażenie. Jednak dość szybko początkowe zafascynowanie przerodziło się w chęć dokopania i, co gorsza, nie była to zazdrość. Po prostu, właściciel bezprzewodowego pilota, był bardziej podekscytowany niż my- Jak się okazało nie tylko Kant zdecydował się wyśmiać zabawkę… Z każdym kolejnym rokiem znacznie częściej i w dodatku wbrew własnym odczuciom, czepiałem się innych, gdy tylko zauważyłem w najbliższym otoczeniu osobę zbyt podekscytowaną jakimś wydarzeniem lub rzeczą, automatycznie przestawałem się kontrolować przez co opracowywałem plan pozbawienia radości, bo tak po prostu chciałem dopiec drugiej osobie.
Cząstka ludzka…
A teraz wyobraź sobie, że przyszedłeś do Kanta podekscytowany, być może wpadłeś na genialny pomysł otworzenia niezwykle innowacyjnej firmy z potencjałem. Jak sądzisz, czy ludzka cząstka weźmie górę i usłyszysz znane wszystkim: to nie wypali, nie ciesz się tak prowadzenie firmy to nie łatwizna, nie poradzisz sobie, twój pomysł jest głupi, gdyby twój pomysł był dobry to ktoś mądrzejszy już dawno, by na niego wpadł…? A gdybyś zafascynowany pobytem dizajnucha na greckiej wyspie zakynthos postanowił zwiedzić identyczne regiony to co byś usłyszał: Grecja jest przereklamowana, wczasy w Grecji to tandeta, woda na greckich wyspach śmierdzi, te zdjęcia są retuszowane na potrzeby artykułu, kanary są o niebo lepsze, nie masz na co wydawać pieniędzy…? Mógłbyś zadać dowolne pytanie a i tak większość odpowiedzi powstałby przy sporym udziale cząstki ludzkiej, odpowiedzialnej za emocjonalne a nie racjonalne przemyślenia. Na dodatek cząstka ta nie pozwala powiedzieć nam Zrób to, to twoja szansa, choćbyśmy tego pragnęli ze wszystkich sił.
Dziś w mało znaczącym stopniu potrafię kontrolować oraz dostrzegać ludzką cząstkę, przez którą podjęcie decyzji jest o wiele trudniejsze. Pozwól, że kolejny raz posłużę się przykładem z Kantowego życia, kiedy to przepuściłem okazję na szybki i co lepsze łatwy zarobek. Znajomy otrzymał propozycję pracy w firmie ściśle powiązanej z największą wyszukiwarką google, jednak żeby jego marzenie mogło się ziścić potrzebował pieniędzy na szybką przeprowadzkę do Irlandii. Było to zaraz po naszym ślubie więc jako nieliczni dysponowaliśmy większą gotówką przez co otrzymaliśmy propozycję zakupu samochodu po zaniżonej cenie, choć i tak musielibyśmy wziąć kredyt. Jako, że na samochodach znam się jak Kurski na telewizji postanowiłem skonsultować decyzję z Kantem, siadłem i zacząłem rozmyślać. Wiesz, ten samochód to klasa sama w sobie, jest drogi więc ciężko będzie go sprzedać a jak będziesz chciał nim jeździć to na naprawy wydasz więcej niż dziesięcioletnie utrzymanie ukochanej itp… Facet po drugiej stronie lustra wydawał się wiedzieć co mówi, w dodatku nabyty podczas dorastania brak zaufania do innych potęgował tylko strach przed oszustwem. . Jak się domyślacie odmówiłem kupna auta tracąc jednocześnie zaufanie do samego siebie…. Znajomy wystawił samochód na allegro i chyba zrobił najlepszą rzecz jaką mógł, już następnego dnia auto zmieniło właściciela i to za kwotę przewyższającą ofertę złożoną Kantowi o jakieś dwadzieścia tysięcy złotych. Straciłem swoją szansę, tak samo jak w dzieciństwie studziłem zapał innych tak teraz pozwoliłem, by cząstka ludzka zawładnęła Kantem siejąc spustoszenie w nim samym. Większość porad jakich słuchałem była nasycona negatywnymi emocjami i nie ważne jest komu zadawałem pytania, rodzinie, znajomym czy sobie, podstawą każdej odpowiedzi był wspomniana wcześniej cząstka ludzka.
Ludzie nie chcą twojego szczęścia…
Uwierzycie, że każdego poranka w stronę Kanta za szklanych szyb samochodów leci kilka nie?cenzuralnych słów zakończonych głośną lecz wiele znaczącą kropką w postaci dźwięku klaksonu. Pewnego ranka trafił się człowiek na tyle zdesperowany, że to okno otworzył żeby rzucić soczystą kurwą w stronę Kanta wpuszczającego samochód do ruchu… Oto znalazł się specjalista jazdy w korku, dla którego inny homo sapiens czekający na swoją szansę do włączania się do ruchu jest nic nieznaczącą jednostką, a tego co zlitował się mrugając światłami należałoby zlikwidować w trybie pilnym. Nie wiedzieć czego ludzie zamknięci w kawałku blachy wyzbywają się człowieczeństwa, a chęć niesienia pomocy zostaje zepchnięta na drugi nic nieznaczący plan. Co tam samochód, wystarczy przeanalizować związek Kanta i ukochanej, żeby nie skłamać nawet nie będę wyliczał ile to razy kłóciłem się z drugą połową, co lepsze. Nie jestem w stanie podać choćby jednego konkretnego powodu kłótni, który nie wywoła uśmiechu na twojej twarzy. Skoro osoby darzące się wzajemnie miłością potrafią złościć się za porozrzucane ubrania, to byle pierdnięcie może wywołać kolejną kłótnie na szczeblu międzynarodowym…
Opinie…
Homoledwosapiens posiada wolną wolę, która pozwala wyrażać opinie napędzane niczym motorynka paliwem, własnymi zdaniami. A jak własne to cudze być nie może i basta, a wszystko co zostało już wypowiedziane choćby było prawdziwe naszym nie będzie. Chyba z tego powodu z tak wielkim trudem przychodzi nam przyznanie innej osobie racji. Nawet gdy wszystkie znaki widzialne i niewidzialne zdają się przemawiać na naszą niekorzyść, to i tak wybieramy opozycję, by bronić cudzych, bo przecież nie swoich racji – co często zdarza się podczas zakrapianych imprez. Łatwiej jest być przeciwko czemuś i z tego powodu przestałem pytać innych co zrobić, po prostu robię to. Gdybym przed powołaniem do życia Historii Kanta wysłuchał choćby jednej opinii, gdybym uwierzył polonistce i własnym myślom to zapewne dziś nie czytałbyś tego teksu. W niecałe dwa lata powstało dwieście publikacji z czego mała lecz znacząca część miała ponad dziesięć tysięcy odwiedzin, setki udostępnień oraz kilkadziesiąt pozytywnych komentarzy. – co nie oznacza, że potrafię pisać. Jeżeli coś wpływa dodatnio na Kanta, pozwala się rozwinąć i sprawia osobnikowi temu ogromną radość, całą resztę powinien mieć w głębokim poważaniu. Jak to powiadał Laska „Wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie. Co lubię robić? a potem zacznij to robić” tylko nie zapomnij znaleźć kogoś kto za to zapłaci 😉