Zaznacz stronę

O demotywatorach dnia codziennego…

Ukochana jeszcze parę lat wstecz mogłaby powiedzieć, że niezłe z Kanta ciacho.  Choć osobiście uważam, że nawet w dniu narodzin przypomniałem raczej starego piernika niż młodą i ciepłą bułeczkę na którą masz ochotę zaraz po wyciągnięciu z rozpalonego pieca…

Z każdym dniem coraz bardziej przypominałem inne dzieci, dzięki czemu mogłem bez obaw o swoje życie przechadzać się z psem po osiedlu Jednak jeśli się nad tym zastanowić, to czworonogi przyjaciel mógł być tego powodem. Przejdźmy jednak do późniejszych lat, w których doprowadzałem do szału większość niby to inteligentnych osobników wykrzykujących niezwykle motywujące hasła kierowane pod adresem głupich, leniwych  i ciapowatych dzieci. Jakoby to one odpowiadały za wszelakie nieszczęścia swoich rodziców…

Czerwony pasek…

To jedno z najpiękniejszych powiedzeń naszego dzieciństwa było znane każdemu, lecz nie wszyscy wiedzieli jak sobie radzić z natrętami wykorzystującymi dziecinną naiwność. Po każdej wiązance serwowanej przez kochające mamy zyskaliśmy pełnie praw do bycia dzieciakami gorszego sortu i zapewne z tego powodu większość dzieciaków kwitowała zakończenie roku szkolnego słowami „Jeszcze tylko czerwony pasek na dupie i zaczynamy wakacje”.

Byłem zły na rodziców za uniemożliwienie Kantowi pełnej integracji ze społeczeństwem, bo zamiast tego rodzicielka Kanta postanowiła się cieszyć z przejścia do następnej klasy, a jego ojciec kwitował wszystko stwierdzeniem „Ja miałem lepsze stopnie”. Pamiętam jak wtedy się denerwowałem- naprawdę mogliby być normalni i po prostu wlać swojemu dziecku. Czym sobie na to założyłem, przecież przez cały rok starałem się nie wychylać przed orkiestrę łapiąc same dwóje, a tu takie rozczarowanie. Z tego miejsca pragnę przeprosić wszystkich kolegów za kłamstwa jakimi byli karmieni, rodzice Kanta nigdy nie używali pasa do nadania tego szlachetnego tytułu…

Jesteś za głupi żeby to zrobić…

W pewnym momencie zacząłem wykorzystywać drugi koniec kija, którym byliśmy atakowani przez większość rodziców. I tak, kiedy mama Pawła nazywała go pieszczotliwe głąbem i głupkiem, bo zapomniał wyrzucić śmieci- co było i, o dziwo, nadal jest czymś normalnym w wielu domach, no bo jak te dzieci mogą zapominać o wyrzuceniu śmieci.

Nie wiedzieć dlaczego cudzy rodzice zawsze pytali się Kanta czy tak samo jak ich syn zapominam o śmieciach. Zawsze na takie zaczepki odpowiadałem uprzejmie, że jestem głąbem i nie radzę sobie z wyrzucaniem śmieci i tak naprawdę to z niczym sobie nie radzę, bo jestem głupim, ciapowatym i leniwym dzieckiem, a przynajmniej tak mówią cudzy rodzice… Jak się domyślacie dość szybko zostałem wstrętnym, pyskującym i niewychowanym smarkaczem, co to na wszystko ma odpowiedź.

Dwie żółte kartki…

Z każdym kolejnym rokiem ci sami rodzice zawieszali poprzeczkę jeszcze wyżej.  Choć jestem prawie pewien, że  byłem zbyt mały żeby zrozumieć co się dzieje wokół Kanta.  Osobiście nie jestem zwolennikiem wbijania gwoździ do trumny, lecz dzisiaj zrobię wyjątek. Nie wiedzieć dlaczego ludzie pragną być opiniotwórczymi debilami i już w dzieciństwie większość z nas dostawała podwójne kary za jedno przewinienie.

Bez żadnych zawahań posłużę się przykładem wspomnianego wcześniej Pawła. Jak każdy dzieciak i on postanowił wejść na drzewo nie zważając na przepisy bhp – co jak wiemy w większości przypadków kończy się fatalnie. I tym razem było podobnie, jeszcze zanim uderzył z pełnym impetem o ziemię łamiąc kilka gałęzi i swoją nogę usłyszał przeraźliwie krzyczącą matkę. Ty debilu, ile razy mówiłam, że nie można wchodzić na drzewa…  Zabawny widok. Chłopak zwija się z bólu a obok niego kochający rodzic, który zamiast udzielić pierwszej pomocy wykorzystuje w dość prostacki sposób przekleństwa, do wyrażenia swojej opinii na temat zachowania dziecka. Tak jakby niewystarczającą karą było samo złamanie nogi… Całe szczęście, że nie spadł głową w dół, bo strach pomyśleć co  wtedy zrobiłaby troskliwa mama.

Opinie…

Nikogo więc nie powinno dziwić nasze zamiłowanie do opiniowania wszystkiego i wszystkich. Bez większych problemów mężowie w dość szyderczy sposób opiniują styl jazdy samochodem żony. A kiedy przychodzi czas zakrapianego wesela to faceci cieszą się z nadanego  przez prezydenta miasta prawa do jazdy na czas imprez. Każdy, nawet najmniejszy ruch kierownicą zostanie dokładnie przeanalizowany i poddany dogłębnej dyskusji, w której to tylko jedna ze stron ma prawo do głosu. Ta co siedzi na miejscu pasażera… Broń Boże, żeby ta przebiegła kobieta spróbowała samodzielnie wyjechać na miasto powodując tym samym stłuczkę. Jestem pewien, że sama trauma spowodowana wypadkiem nie wystarczy, by zrozumiała jaką szkodę wyrządziła.. Zero czułości i pytań o stan zdrowia, bo trzeba zwyzywać. A nie, przepraszam, zopiniować w taki sam sposób jak to uczyniła mama Pawła…

No, a żeby nie być takim stronniczym dupkiem co dostrzega wady wychowawcze jednej płci posłużę się przykładem z życia codziennego, chociażby zastawą, co to większość z nas otrzyma lub otrzymała w dniu ślubu od ukochanej babci… Jako facet popełniłem największe przestępstwo przeciwko ludzkości. Tak, upuściłem filiżankę, przez co pełnowartościowy komplet stał się przypadkową zbieraniną talerzy, półmisków i filiżanek. Dodam, że wartość takiego kompletu wzrasta wraz ze śmiercią babci, roztrzaskanie filiżanki wywołało ból większy niż złamanie nogi czy wypadek samochodowy, czujesz się jakbyś połamał własną babcię, a ona sama pogroziła swoim wielkim palcem z zaświatów, wywołując tym samym ogromne poczucie winy…  Ale co tam, przecież jako przedstawiciel męskiej części społeczeństwa  nie posiadam prawa do upuszczenia porcelanowego dzieła sztuki, przez co zostanę okrzykniętym największą niezdarą we wszechświecie…

Mógłbym podać tysiące przykładów z ostatniego roku, kiedy to byłem świadkiem opinio twórczości szarych obywateli, co to myślą, że z ich opinią ktoś się liczy. Prawda jest jednak zupełnie odmienna, z waszymi uszczypliwymi komentarzami nikt się nie liczy i nikomu nie są potrzebne i im szybciej to zrozumiemy jako społeczeństwo, tym lepiej dla każdej jednostki. Zapewne wielu  czytelników wzruszy ramionami,  bo ich  problem nie dotyczy, przez co nie będą udostępniać tego tekstu. I wiecie co?  Chwała wam za to…

Pin It on Pinterest

Share This